-Byłem po prostu w odpowiednim miejscu o odpowiedniej godzinie. Przypadek. Do domu wracał w pobliżu Rysiowa i przez chwilę miał ochotę skręcić w lewo, jak nakazywał drogowskaz i poszukać Uli. Z pomysłu zrezygnował, bo nie był pewny czy jest już w domu, czy jeszcze w szpitalu.
Zabrali Marka do szpitala, zaraz za karetką jechała Sebastian razem z roztrzęsioną Ulą. Mimo, że bolała go noga, postanowił prowadzić. Siedzieli na szpitalnym korytarzu, Markiem zajmowali się lekarze. Ula chodziła tam i z powrotem, nie potrafiła zapanować nad łzami.
Rozmowa Uli z Markiem na temat pocałunku z wigilii nie kleiła się od początku. W dodatku coś im zawsze przeszkadzało. Marek chciał jej powiedzieć, że był to przypadek i oboje powinni jak najszybciej zapomnieć o tym, ale jak tylko zaczynał coś mówić, wychodziło odwrotnie.
Same opowiadania o Uli i Marku( konkretnie mini) nie będą. Wyświetl mój pełny profil. Archiwum bloga 2020 (38) grudnia 2020 (2)
In This Section. We are a network of people in every profession and sector in real estate development and land use, from all over the world, in every career stage. Members are the core of ULI and the strength of our organization. The shared wisdom and experience of our members is what makes ULI unique.
O, nie śpiewajcie, koguty, o świcie po nocy bezsennej, Kiedy się drzewa budzą i dreszczem drżą i szelestem, Koguty, koguty poranne, wy, pełne wiary wiosennej, Nie mówcie mi, kim jesteście, ja bowiem nie wiem, kim jestem, I dnia nie wołajcie, koguty, wołaniem podłużnym, wysokim, Z oddali nie czarujcie przeciągłym czarnoksięstwem
Niemcy były jej ucieczką od problemów, od trudnej miłości do Marka. Już po jej wyjeździe, kiedy ustatkowała się na obczyźnie pewna nowina spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Okazało się, że była w ciąży. Była to pamiątka po namiętnej nocy w spa z przystojnym brunetem o stalowych oczach. Z ich miłości zrodziła się
Rozdzial 3. Ula budzi sie w mieszkaniu Marka rzeska i wypoczeta , ale obok niej nie bylo ukochanego . Przeszukala caly dom , ale go nie znalazla , wziela prysznic i sie ubrala wtedy uslyszala szelest przy drzwiach .Wszedl Marek . - O moja krolewna sie obudzila .-widzac jej pytajace spojrzenie -bylem na zakupach w mojej lodowce nic nie ma .
How to Calculate Markup. As an example of using the margin vs markup tables, suppose a business has a product which has a margin of 20%. using the table it can see that the corresponding markup is 25% and the cost multiplier is 1.25. So if the selling price, say 90 is known, the profit would be calculated using the margin. Profit = 20% x 90 = 18.
Our mission is to shape the future of the built environment for transformative impact in communities worldwide. We provide our members with independent forums for discussion and debate about city building issues and best practices. The ULI Belgium & Luxembourg National Council involves the leading real estate stakeholders in Belgium and Luxembourg.
sjpDO. Rozdział III Po 15 minutach dotarli na miejsce. Zatrzymali się na parkingu przy ul. Rudnickiego i podeszli do budynku po przeciwnej stronie drogi. Magda odczytała szyld : „Salon Urody Monique”. Nagle strasznie się zaczęła stresować. - Magdaleno, wchodzimy – zawołał ją mistrz. Lecz ona stała cały czas w miejscu nie mogąc zrobić ani kroku. W końcu się odezwała: - Mistrzu, ja nie mogę, muszę wracać do firmy, mam dużo pracy – próbowała przekonać Pshemko do powrotu, lecz mistrz był nieugięty: - Praca nie zając, nie ucieknie. Marka nie ma przecież, a Violetta obiecała, że się wszystkim zajmie. Choć co do Violetty to miałbym wątpliwości – tu się zawahał, ale nie trwało to długo – Tu nam zejdzie około dwóch godzin, potem i tak jedziemy do firmy, bo z magazynu mamy wybrać dla Magdaleny kreacje. A później Magdalena może wracać do pracy. Ale od tej wizyty nie uciekniesz, duszko. - Powiedział i się triumfalnie uśmiechnął. Wiedział, że nie będzie miała już argumentów aby dalej oponować. - No dobrze, wchodzimy. - powiedziała zrezygnowana dziewczyna i posłusznie wkroczyła do budynku za Pshemko. Od razu uderzył ją przyjemny klimat tego miejsca. Znajdowały się tu trzy gabinety: fryzjer, kosmetyczka i solarium. W każdym z nich obsługiwanych było po trzech klientów jednocześnie. Widać, że salon ten miał dobrą renomę gdyż była ogromna kolejka w każdym z gabinetów. Pshemko podszedł do młodej fryzjerki, która właśnie modelowała włosy pewnej starszej pani. - Witaj moja droga Moniko – przywitał się z kobietą. Miała długie brązowe włosy, upięte w warkocz, brązowe oczy. Była bardzo szczupła i ubrana w zwiewną tunikę w kwiaty, czarne jeansy i baleriny. - Mistrzu, witaj! - odpowiedziała rozentuzjazmowana i uścisnęła go serdecznie. - Co cię tutaj sprowadza? Ostatnio rzadko zaglądasz – pożaliła się. - Duszko, wszystko przez to, że teraz tworzymy z Wojtusiem nową kolekcję jesienno – zimową – powiedział Pshemko chcąc się wytłumaczyć – A jestem tutaj ponieważ dowiedziałem się, że zawitał do was Mauricio . Prawda to jest? - zapytał - Tak – odpowiedziała Monika, która była właścicielką tego salonu. - Przyjechał wczoraj. - To świetnie się składa, bo mam do niego małą prośbę – po chwili mistrz sobie przypomniał o Magdzie, która stała z tyłu i przysłuchiwała się ich Magdaleno, na śmierć zapomniałem o tobie. Czemu Magdalena milczy? Przecież muszę was ze sobą poznać – to powiedziawszy zwrócił się do fryzjerki – To jest Magdalena, moja nowa znajoma, no i nowa asystentka prezesa – po czym zwrócił się do Magdy – A to jest Monika, właścicielka tego salonu i zarazem moja serdeczna przyjaciółka. - Ponowne zwrócił się do Moniki – W takim razie prowadź nas, duszko, do Mauricio. Mamy niezbyt wiele czasu. - Oczywiście, proszę tędy – powiedziała kobieta i zaprowadziła ich na zaplecze, gdzie przebywał słynny włoski stylista, Mauricio Contadore, przyjaciel Pshemko z dawnych lat. Gdy weszli właśnie rozmawiał ze swoim asystentem. Nagle usłyszał za sobą tak dobrze znany mu głos: - Mauricio, przyjacielu, witaj ponownie w Polsce! - wykrzyknął Pshemko z radością i serdecznie uściskał mężczyznę. Całkiem przystojny ten Włoch – pomyślała Magda – ale Marek, jak dla mnie, jest od niego sto razy przystojniejszy – i zaczęła myśleć o nim, o tym co teraz robi i co chciała od niego mama. Jej rozmyślania przerwał głos Mauricio, który rozmawiał z Pshemko. - Ile to czasu się nie widzieliśmy przyjacielu? - zapytał mistrza będąc bardzo ukontentowany faktem spotkania go tutaj. - Już dwa lata minęło – odpowiedział mistrz i dodał – od tego czasu sporo się pozmieniało w firmie. - Tak, słyszałem o FD GUSTO. Przepiękna kolekcja, zresztą jak każda wychodząca spod twojej ręki – chwalił Mauricio przyjaciela. A Pshemko słuchał bardzo rad tych pochwał. - Pomysł na kolekcję jednak nie był mój – powiedział po chwili. - A teraz wracając do celu mojej wizyty. Pamiętasz, jak przed dwoma laty zmieniałeś wygląd mojej przyjaciółki, Urszuli Cieplak? - zapytał - Tak, pamiętam. Po tych zabiegach bardzo wypiękniała. - odpowiedział stylista. – A co ma to wspólnego z twoją dzisiejszą wizytą? - zapytał. - Chciałbym ci przedstawić Magdalenę. - wskazał gestem na dziewczynę stojącą za nim. - Jest nową asystentka Marka. I chciałbym cię prosić, żebyś zmienił jej wygląd tak jak kiedyś zrobiłeś to z Urszulą. - Po czym zwrócił się do swojej towarzyszki – Magdaleno, niech Magdalena tu podejdzie. - Dzień dobry – powiedziała Magda i uścisnęła rękę Mauricio. - Widzę, że masz piękne, gęste włosy. Co myślisz o tym, aby lekko je skrócić i zmienić ich kolor? - spytał się Magdy. - Oddaję się do pana dyspozycji – powiedziała dziewczyna i zajęła miejsce na fotelu fryzjerskim, który wskazał jej stylista. Wszyscy ludzie patrzyli na nią ze złością, któraś z młodych kobiet nawet się odezwała: - Przyszła ostatnia, a wryła się bez kolejki. - Na co zareagował Pshemko: Pracownicy Febo&Dobrzański przychodzą tutaj nie do Moniki tylko do Mauricio Contadore, włoskiego stylisty, a on pracownikiem tegoż salonu nie jest i do niego kolejka nie obowiązuje. - Po tych słowach mistrza buntownicza młoda kobieta zamilkła. Natomiast projektant zwrócił się do stylisty: - Mauricio, zrób tak by wszystko pasowało do owalu i wyglądu twarzy oraz aby było według najnowszych trendów. - Jasne, zrobię ją na bóstwo. - Po czym zwrócił się do Magdy: - Obiecuję, że nikt w firmie cię nie pozna. Każdego swoim wyglądem powalisz z nóg – uśmiechnął się życzliwie i zabrał się do pracy. W tym samym czasie na piątym piętrze biurowca FD pracował w swoim gabinecie mężczyzna w wieku przybliżonym do wieku prezesa. Ubrany był w szary, połyskujący, szykowny, garnitur, granatową koszulę i szal w czarno – białą kratkę. Był to Aleksander Febo, dyrektor ds. finansowych, odwieczny wróg Marka, wiecznie podkładający mu kłody pod nogi. Jednak ostatnio się uspokoił. Senior Dobrzański w końcu poznał prawdziwe oblicze swojego przyszywanego syna i zagroził mu, że jeśli nie zmieni swojego postępowania zostanie zwolniony dyscyplinarnie bez względu na to, że jest współwłaścicielem. Aleksa perspektywa utraty posady bardzo zaniepokoiła i postanowił skupić się na swoich obowiązkach. Właśnie pracował nad rozliczeniami gdy nagle drzwi go gabinetu otwarto z hukiem. Poniósł głowę znad papierów i ujrzał Paulinę, która wpadła niczym burza i była bardzo wściekła. - Paulina........ - próbował jej powiedzieć, że jest zajęty, ale nie dała mi dojść do słowa i bezceremonialnie mu przerwała: - Co za bezczelność. Żeby tak potraktować ambasadora firmy, i zarazem jej współwłaściciela! - była bardzo oburzona - Co się znowu stało? - spytał zniechęcony. Męczyły już go jej te nieuzasadnione niczym żale i pretensje do całego świata. - Marek zatrudnił nową asystentkę – odpowiedziała zadzierając przy tym lekko nosa. - To chyba dobrze – powiedział i powrócił do analizowania dokumentów. Jednak siostra znowu mu przerwała: - A ty wiesz jaka to prostacka dziewucha?! Zatrudnił drugą Brzydulę – prychnęła w charakterystyczny sobie sposób. - A jak mnie potraktowała?! Uwierzysz, że ona nie wiedziała kim ja jestem?! - krzyczała panna Febo – Fratello, może ty z tym zrobisz porządek. Jesteś moją jedyną nadzieją pozbycia się tego dziewuszyska. - spojrzała na niego błagalnie. - Paulina, ale teraz jestem zajęty – powiedział Aleks opanowanym głosem. Lecz Paulina nie dawała za wygraną: - Brat, błagam – prosiła go usilnie. - Sorella, zajmę się tym, ale jutro. Wiesz,że Krzysztof mi nie ufa i że śledzi każdy mój ruch. Muszę skończyć dla niego to rozliczenie na jutro. Wiesz dobrze, że jeśli tego nie zrobię to mnie wywali na bruk – dopiero ten argument wysunięty przez brata pohamował zapędy Włoszki - No dobrze. Ale zajmiesz się tym jutro na pewno? - zapytała z obawą w głosie - A czy ja cię kiedyś zawiodłem lub nie dotrzymałem danego ci słowa? - trochę zabolało go to, że Paulina w niego wątpi. - Nie. Przepraszam. Ale ja tej prostaczki nie będę tolerować w naszej firmie. Dziękuję ci bardzo – powiedziała to, podeszła do niego i pocałowała go w policzek. - W takim razie ja ci już dłużej nie przeszkadzam. Do zobaczenia u mnie na kolacji. Ciao! - powiedziała i wyszła zamykając za sobą drzwi. Opadł bezsilnie na fotel i ciężko westchnął. Skoro Marek zatrudnił tę dziewczynę to musi być naprawdę dobra w tym co robi – rozmyślał. - Jutro pójdę i się z nią zapoznam. Odkąd Cieplak wyjechała Marek nie zatrudnia byle kogo. Spojrzał na zegarek i zabrał się ponownie do pracy. Tymczasem w „Salonie Urody Monique” młoda, niewysoka kobieta przyglądała się swojemu obiciu lustrzanemu z niedowierzaniem. I gdyby nie ubiór pewnie sama siebie by nie poznała. Miała teraz kasztanowe, przycięte włosy, ułożone falami. Na twarzy miała lekki, naturalny makijaż, dobrany do koloru jej cery. Okulary zastąpiono soczewkami kontaktowymi. Była zachwycona swym nowym wyglądem. O kurczę. To naprawdę ja? Nie wiedziałam, że zmiana fryzury i makijażu może aż tak zmienić wygląd. Pomysł z soczewkami był trafiony w dziesiątkę. Rozmyślania Magdy przerwał Pshemko: - I jak, Magdaleno? Podoba się? - zapytał się z uśmiechem. - Jest przepięknie. Gdyby nie te ubrania to nie poznałabym samej siebie – wzruszona dziewczyna podeszła do Mauricio i go wyściskała: - Dziękuję panu bardzo. Teraz nie muszę się wstydzić tego jak wyglądam. Jest pan mistrzem w swoim fachu – pochwały te bardzo schlebiały styliście. Podziękowali Monice za udostępnienie im stanowiska fryzjerskiego, pożegnali się ze wszystkimi i ruszyli w drogę powrotną do firmy. Po drodze oboje milczeli. Magda rozmyślała nad tym, jak na jej wygląd zareaguje Marek. Natomiast mistrz myślał o tym , jakie kreacje byłyby dla dziewczyny idealne. Po 15 minutach jazdy zajechali na parking przy FD, weszli do biurowca i wjechali na piąte piętro. Tak się im udało, że było już po siedemnastej i w firmie byli tylko oni oraz pan Władek, Viola i Wojtek. Ten ostatni szperał w magazynie i wyszukiwał kreacje podkreślające atuty figury Magdy. Gdy weszli do pracowni Violetta i Wojtek zaniemówili z wrażenia na widok tej pięknej dziewczyny. - O jeżuniu, Magda. Wyglądasz jak milion marek – Kubasińska była pod ogromnym wrażeniem. - Mauricio potrafi czynić cuda – Wojtek natomiast chwalił talent stylisty. - Magda, ale Marek nie może cię zobaczyć wcześniej niż w pracy – zauważyła Viola. - Co ty na to, żebyś dzisiejszą noc spędziła u mnie? - zapytała - To genialny pomysł. Oczywiście, że się zgadzam. Tylko później dam Markowi znać, że nocuję u ciebie - Dobrze, dość tych pogaduszek. Idziemy wybierać i przymierzać kreacje- powiedział Pshemko i skierował się w stronę magazynu, a za nim szli pozostali. Bardzo długo zeszło im przeszukiwanie całego magazynu, ale w końcu udało im się znaleźć sukienki, spodnie, spódnice, bluzki, żakiety, buty oraz dodatki. W trakcie przymierzania ostatniej kreacji usłyszała dźwięk przychodzącego SMS-a. Była to wiadomość od Marka: Magda, wybacz ale zostaję na noc u rodziców. Adres i klucze masz w pierwszej szufladzie mojego biurka. Przeczytała z uśmiechem na twarzy i od razu odpisała: Nic się nie dzieje. Ja i tak dzisiaj nocuję u Violetty. Taki babski wieczór :). A jak tam u rodziców?. Po chwili otrzymała odpowiedź: Tak. Wszystko dobrze. Mama użyła podstępu aby mnie zwabić do nich i nie chce mnie puścić, bo twierdzi, że muszę się podpaść :D. Pozdrów ode mnie Violkę i życzę Wam udanego wieczoru. Do jutra :). Wrócili do pracowni, spakowali wszystkie rzeczy do toreb. Magda poszła do gabinetu prezesa, otworzyła rzeczoną szufladę i wyjęła z niej komplet kluczy i kartkę z adresem. Wróciła do pracowni, podała Wojtkowi adres: Sienna 12/20 i pojechali zawieść wszystkie torby z ubraniami. Do Violetty zabrała tylko jedną z ubraniami, które miała założyć jutro do pracy. Do Pomiechówka dojechały około 23:00. Magda poszła wziąć prysznic, a Violetta w tym czasie naszykowała kolację, posłała Magdzie kanapę w salonie. Po kolacji poplotkowały jeszcze chwilę, ale obie były tak zmęczone, że od razu usnęły po wejściu do łóżek. To był dzień pełen wrażeń. Dzień, od którego wszystko miało się zmienić.
Ula budzi sie w mieszkaniu Marka rzeska i wypoczeta , ale obok niej nie bylo ukochanego . Przeszukala caly dom , ale go nie znalazla , wziela prysznic i sie ubrala wtedy uslyszala szelest przy drzwiach .Wszedl Marek . - O moja krolewna sie obudzila .-widzac jej pytajace spojrzenie -bylem na zakupach w mojej lodowce nic nie ma . -Aha to daj mi zakupy zrobie cos na mu je wziasc ale jej sie nie udalo. -Za i zrobil wyczekujaca mine. -Prosze Ula i namietnie go pocalowala . Oddal jej zakupy , a sam poszedl zadzwonic do Seby calkiem o nim zapomnial . -No czesc stary sorry , ale z tego zamieszania calkiem o tobie zapomnialem. -No wlasnie widze dla mnie to sie nie ma czasu !-powiedzial z wyrzutem Seba . -Mowie sorry dzisiaj pogadamy w firmie . -Trzymam Cie za slowo! -powiedzial Sebastian i rozlaczyl sie . W KUCHNI MARKA -Ula zadzwonilas do swojeog taty ?-pyta Marek wchodzac do kuchni i przygladajac sie swojej ukochanej . -O Boze zapomnialam , dokonczysz ?-pyta spogladajac na niedokonczone kanapki . -Oczywiscie , lec dzwonic .-odpowiada Marek. Ula dzwoni i mowi ojcu , ze dzis bedzie mogl porozmawiac z Markiem . Oczywiscie tata robi jej wyrzuty ze nie zadzwonila i ze nie wrocila na noc . Marek i Ula zjedli sniadanie i ruszyli do samochodu . W SAMOCHODZIE - Ula jestes pewna , ze twoj tata mi wierzy?-pyta Marek dziwnym tonem . -Tak , nie denerwoj sie !-odpowiada Ula dotykajac jego dobrze ! -Latwo Ci mowic , ale dobra nic sie nie stanie . Dojechali do Rysiowa , przywitala ich Beatka . -Ulcia gdzie ty bylas ? Wiesz jak my sie o Ciebie martwilismy ! - Przepraszam zapomnailam zadzwonic bylam u Marka .- zaczela sie tlumaczyc Ula. -Nastempnym razem nie zapomnij !-Beti pokiwala palcem i podbiegla do Marka rzucajac mu sie na szyje-Pogramy w pilke ? -Dobrze ,ale najpierw porozmawiam z twoim marek z usmiechem . -Dobrze , ale sie pospiesz bede czekala na polu . Marek wszedl za Ula do kuchni. -Dziendobry panie Jozefie chcial pan ze mna Marek. -To ja ide sie Ula. -Tak , chcialem sie dowiedziec jakie ma pan zamiary wobec Uli .-zaczol pan Jozef . -Yyy...powaznie chcialbym , aby zaostala moja zaskoczona mine pana Jozefa -To znaczy z zareczynami jeszcze poczekam , ale wiem napewno , ze Ula to kobieta mojego zycia. -I to chcialem uslyszec panie Marku . -Skonczmy z tym pan jestem Marek . -Jozef , a raczej tata . -Dobrze teraz musze isc do Beti obiecalem jej , ze z nia zagram w pilke . -Dobrze dowidzenia i milego dnia zycze . -Dowidzenia i nawzajem . Po polgodzinnej grze w pilke Ula i Marek pojechali do firmy , gdzie przywitala ich jak zawsze Viola gdyz Ania miala tygodniowy urlop. Gdy Ula i Marek pracowali w gabinecie pani prezes do drzwi zapukal Adam. Nie bylo widac jego twarzy , gdyz zasalnail ja wielki bukiet czerwonych roz . Nie zwracajac uwagi na zdziwionego Marka podszedl do rownie zdziwionej Uli i przed nia kleknol wypowiadajac slowa : -Wiem wszystko , rozszyfrowalem Cie! -Ale co wiesz ?-pyta zaskoczona zachowaniem kolegi Ula . -Wiem ze mnie kochasz i powiem Ci , ze ja Ciebie tez jestesmy dobrani jak dwie polowy jablka!-odpowiedzial nie patrzac jej prosto w oczy . -Adam nie wiekm o co Ci chodzi ? Ale mi sie to nie podoba !-odparla zmieszana Ula . Calej sytuacji przygladal sie Marek zarazem zaskoczony , wnerwiony , a takze zazdrosny. Wtedy Adam odlozyl roze i wziol swe dlonie , dlonie Uli i zaczol je calowac mowiac : -Nie musimy juz ukrywac naszej milosci !Ulenka prosze no przestanmy sie oszukiwac ! -Adam ja Cie nie kocham i nie wiem z kad u Ciebie takie przypuszczenia !-powiedziala Ula probujac wyrwac swoje dlonie z mocnego uscisku Adama -Ja kocham Marka !!!!!! -Wydaje Ci sie i zamierzam to zmienic !-powiedzial wstaajc i dopiero teraz popatrzy na Marka wrogim spojrzeniem -On Cie nie kocha !Ale ja Cie kocham ! W tym momencie ruszyl do Marka i wycelowal cios piescia w jego nos , ale Marek zrobil unik chwytajac reke Adama i popychjac go na kanape .Adam sie jednak nie poddal biorac rozped przewrocil Marka , zaczeli sie okladac piesciami tarzajac sie po ziemi . Ula nie mogla na to patzrec krzyczala zeby przestali , ale to nic nie dawalo wiec wyleciala na korytarz i pobiegla do Sebastiana. Wpadla do jego gabinetu mowiac : -Chodz musisz ich rozdzieli bo sie pozabijaja !-byla roztrzesiona . -Ale kogo ?! Co sie stalo ?! - pytal zaskoczony Seba ale pobiegl za nia . -Marka i Adama chodz szybko !! Wpadli do gabinetu , a tam nadal trwala bujka tylko teraz Marek byl gora ! -Rozdziel ich !-krzyczala Ula. Seba zlapal Marka za lokcie i odtracil go od Adama , oczywiscie na to wszystko Viola nie wiedzac co sie stalowypytywala Ule .Ale ta byla zabardzo roztrzesiona widzac zakrwawione twarze mezczyzn , zeby jej odpowiedziec . -Zoabczysz !! Zdobede ja !!Ona Cie nie kocha !!-krzyczal Adam i wybiegl z gabinetu . Wtedy ula podbiegla do Marka i sie od niego przytulila , a on odwzajemnil uscisk . -O co wam poszlo ?-pyta zdyszany Sebastian . Zamaist Marka odpowiada Ula : -Ubzdural sobie cos !! -Ale co ?Ze to tak wkurzylo Marka !-nadal dopytywal sie Seba-W zyciu nie widzialem go w takim stanie . -No wlasnie co ??!!-wlaczyla sie Viola. -Ubzdural sobie ze go kocham i ze on mnie tez !-powiedziala Ula , ktora andal byla w szoku po tym co sie stalo . -Adam powiedzial ze Cie kocha i ze ty go tez ?!-pytala z niedowiezaniem Viola-A wiec o to mu chodzilo ! -Ale o co ?!Kiedy?!-Ula nie zrozumiala wypowiedzi kolezanki . -Jak mi kazalas i poszlam do niego i opowiedzialam jak to Marek wyznal Ci milosc i ze mi sie zdaje ze to milosc do samego konca to on burknol cos pod nosem zebym nie slyszala i nagle zrobil sie wsciekly , wiec wyszlam !-zaczela peplac Violka. -A slyszalas co burknol pod nosem ?-pyta zaintrygowana Ula. -Tak , powiedzial doslownie takie slowa ''To sie jeszcze okarze!'' -Viola powiedziala te slowa , a dopiero pozniej zdala sobie sprawe co one znacza . -Dobra dzieki Ci Viola , tobie tez Sebastian , a Ty-i tu zwrocila sie do Marka-Idziesz ze mna do toalety musze Ci to opatrzec . TOALETA -Mogles go po prostu wyrzucic z gabinetu , a nie od razu sie z nim bic .-Ula robila wyrzuty Markowi . -I co mialem pozwoli zeby ten sukinkot niszczyl wszystko glupimi wymyslami !-mamrotal Marek (nie mogl dobrze mowic). -Przeciez wiesz , ze to sa tylko wymysly tak anprawde kocham Ciebie , a go poprostu lubie .-mowi Ula po krotkim zastanowieniu-Choc teraz juz przestalam . -Ała!!-krzyknol Marek-Boli !! -Oj przepraszam ! -najpierw z zalem w glosie pozniej ostrzej -Trzeba bylo sie nie bic to by nie bolalo . -Jeju Ula kocham Cie , kocham rozumiesz i nie moglem pozwolic zeby wygadywal tobie bzdury .-zaczol tlumaczyc sie Marek -A wogole to on zaczol. -O , dobrze juz dobzre .-powiedziala Ula przygladajac sie siniakom i peknietej wardze opatrzone teraz jedziemy do Rysiowa , tylko pojde po torebke . -Jak to do Rysiowa , a nie do mnie ?-pyta z zalem Marek . -Pojedziemy do Rysiowa po kilka moich rzeczy gluptasie , przeciez nie zostawie Cie w takim stanie samego .-mowi Ula z usmiechem calujac Marka deliaktnie w policzek . -Aha juz sie przestraszylem, no to chodzmy. Ula wziela torebke nie zauwazajac wystajacej z niej koperty RYSIÓW -Czesc tato przyszlam po pare rzeczy- krzyknela Ula wchodzac do domu z Markiem -Czesc ciorcia dobrze- wyszedl z kuchni pan Jozef a za nim wybiegla Beti -Robimy obiad zostaniecie- krzyknela usmiechnieta, ale zauwazajac twarz Marka zbledla- co sie stalo? -A nic takiego Beti, a na obiad zostaniemy- odpowiedzial Marek biorac ja na rece i zerkajac na Ule -Tak zostanuiemy, ale ja najpierw ide po rzeczy- poparla ukochanego i poszla do swojego pokoju -Obiad bedazie za 30 minut- powiedzial Jozef zapraszając gestem Marka do kuchni- biles sie z kims? - Nie da sie ukryc- odpowiedzial zmieszany Marek -O co poszlo? -O Ule, adam ksiegowy ubzdural sobie ze Ula go kocha i ze on ja tez, a nastepnie rzucil sie na mnie-strescil Marek -Aha zachowales sie honorowo jak to przystalo na mezczyzne. W tym momencie weszla Ula -Co przystalo na mezczyzne?-zapytala ze zdziwieniem -A nic takiego Ulcia siadaj podaje obiad-szybko powiedzial Jozef. Zjedli obiad Marek wziol torbe z rzeczmi Uli i zaniosl do samochodu. Pozegnali sie i pojechali na sienna. Ula zauwazyla wystajaca koperte w torebce jak Marek bral prysznic. Otworzyla ja KOCHANIE Wiem ze mnie kochasz przestan siebie oklamywac. Ten pozal sie Boze Dobrzanski mydli ci oczy. Pisze do ciebie ten list, bo gdy chce z toba porozmawiac on zawsze jest obok. Dlatego, aby pokazac naszej milosci swiatlo dzienne musze go usunac. Napewno bedzie to dla ciebie szok, ale uwierz mi jestes do niego przywiazana bo cie omamil, ale tak naprawde kochasz mnie. Dlatego jestem zmuszony sie go pozbyc. Na zawsze twoj Adam Ula czytajac list zaczela plakac. Marek wyszedl z lazienki slyszac szloch dziewczyny od razu do niej pobiegl. Ona widzac go rzucila mu suie na szyje i bez slowa mocno go przytulila. -Co sie stalo?- zapytal przsestraszony odwzajemniajac uscisk -Musimy.......musimy......Nie mozemy byc razem- powiedziala opanowujac lzy naplywajace jej do oczu -Ale o co chodzi? jakto? nie kochasz mnie?- pyta Marek bojac sie co ukochana odpowie. -Kocham bardzo kocham- odpowiedziala patrzac mu prosto w oczy. spadl mu kamien z serca, wiedzial ze mowi prawde- tylko adam napisal do mnie list i...i...- wybuchnela placzem -I co?- Marek probowal ja uspokoic, gdy doszla do siebie powiedziala: -Napisal, ze cie zabije on nie zartuje Marek nie moge pozwolic zeby ci sie cos stalo -To podpada pod paragraf nic nas nie rozdzieli slyszysz on sie do mnie nie zblizy probuje cie przestraszyc-zaczol spokojnie Marek-pokaz mi ten mu go podala -Teraz idz sie polozyc bo jestes zmeczona-powiedzial z troska w glosie i zaprowadzil ja do sypialni, a sam w spokoju przeczytal list. nie bal sie o siebie a o Ule, wiec postanowil isc z tym na czy spi i pojechal tam przyjeto jego zgloszenie i dano ochrone Uli. Wrocil i przygladal sie spiacej Uli az sam zasnol.
Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 11· 19 lip 7:35 erotyka, miłość 45 4 232Wyjazd z oficjalną wizytą do jednej z młodszych księżniczek nie mógł liczyć się jako pierwsza wspólna podróż Młodej Pary. Oczywiście wszyscy tak to nazywali, ale w ... Re-medium – rozdział VIII Kocwiaczek· 10 lip 21:27 thriller, kryminał 4 248Gatunek: Thriller kryminalny z elementami komedii i erotyki. Może zawierać brutalne i kontrowersyjne sceny. VIII Dziołcha bardzo się tym razem myliła. Chociaż było mi to ... Życie w przyjaźni z matką naturą rozdział 8 Margerita· 9 lip 12:11 obyczajowe 2 480- W porządku nie gniewam się - odparła Tina. Po tych słowach usiadła z siostrą Violet obok Marcina cala trójka do późnych godzin wieczornych siedziała na tarasie ... Marzenia Wiktorii Chaosik· 14 czerwca erotyka 4 5 212Wiktoria była młodą, bo osiemnastoletnią, niczym niewyróżniającą się kobietą. Miała sięgające lekko poniżej barków rude włosy, zielone oczy, śliczną twarz ... Ciocia Beata 3 darjim· 22 maja erotyka, obyczajowe 49 12 803-O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę. - Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy. - Tylko szczerze. -Chciałbym cię teraz ... Czarna Błyskawica - Rozdział 16 krajew34· 7 czerwca przygoda, inne 6 343Krzyczał, aż płuca paliły go niemiłosiernie, lecz na nic to było, ludzie dookoła wychodzili i przychodzili, niczym w supermarkecie. Twarze bez wyrazu, zatopione w plikach ... Dziewczyna z ogłoszenia darjim· 31 maja erotyka, obyczajowe 47 6 364Obudziłem się dość wcześnie. Było jeszcze przed piątą. Za oknem jaśniało. Emocje nie pozwoliły mi długo spać. Od wczoraj byłem naładowany energią. Sprawa ruszyła ...(Nie)udana domówka Lindmanowsky· 29 maja erotyka 55 7 376Weekendowy wieczór zapowiadał się bardzo obiecująco, gdy zmierzałem na domówkę organizowaną przez znajomych. Impreza miała być kameralna, niewielka grupa zgranych ...Rogi za rogi (wg. Dekameronu) darjim· 23 maja erotyka, obyczajowe 61 5 701Nie wierzyłem w pogłoski, że moja Kaśka strzela mnie "w rogi" z moim najlepszym kumplem. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, że ona i Piotrek, razem... Ale... W ...Nie próbuj mnie ratować! - Rozdział 33 elorence· 16 lip 22:18 fantasy, miłość 1 269Patrzyłam na zaskoczone twarze, doskonale zdając sprawę, że są zawiedzeni. Sam próbował się do mnie uśmiechnąć, ale i tak wiedziałam, że żywił nadzieję. Nawet Jo ... Kamil(a) cz. II darjim· 8 lip 6:02 erotyka, obyczajowe 35 6 535Kamila patrzyła na mnie nie podnosząc się z kucek. To były bardzo ładne oczy. Zauważyłem to już w pierwszej chwili,tam w knajpce, ale teraz przyjrzałem się im ... Przygody Toniego Gryciano rozdział 8 Margerita· 7 lip 10:31 kryminał 2 384- Zaraz się pan przekona, że towar jest pierwsza klasa. Osa, pokaż panu Grycianowi panienki - poprosił kolegę Rumcajs. - Robi się! - wykrzyknął Osa. Mężczyzna po tych ... Wygnany 11 Aleksa· 6 lip 21:18 fantasy 6 407Piraci szybko zrozumieli, co się stało w noc, gdy ich goście zniknęli. Domyślając się jaki los może im zgotować król, zebrali załogi i trzema statkami wyruszyli w ... Cień Arielki cz 5 eksperymentujacy· 5 lip 23:33 erotyka 37 4 762Kiedy dojechałem do domu światło było zgaszone. Karolina spała w naszej sypialni leżąc na boku. Zasłony były odsłonięte i pokój był rozświetlony pełnią księżyca ...
opowiadania o uli i marku