Witam wszystkich w serii filmów edukacyjnych. Zapraszam do komentowania, łapkowania w górę i subskrybowania. Jeśli uważasz że jest to głupie daj łapkę w górę Jak pokochać i zaakceptować siebie aby móc dać najlepszą wersję siebie światu. Co działa a co nie działa kiedy chcemy pokochać siebie i dlaczego warto uzdrow Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: jak traktuje silniejszego od siebie - piosenki. Ebeebe Piosenka 5 października 2019 roku, godz. 3:47 . PetroBlues Piosenka Wyniki wyszukiwania frazy: jak traktuje silniejszego od siebie. Strona 9 z 666. Aleksander Fredro Cytat 2 października 2009 roku, godz. 21:40 5,9°C Tekst dnia 16 Tutaj mnie znajdziesz:⚪https://www.instagram.com/jestem.monica/⚪https://www.tiktok.com/@jestem.monicaMój ebook: Jestem bardziejhttps://skillme.pl/produkt/ Zobacz 7 odpowiedzi na pytanie: Jak pobić silniejszego od siebie ? Szkoła - zapytaj eksperta (1912) Ale to jest słabe. Nie ma to jak pobić kogoś, bo ma inną koszulkę. Ot, mentalność "kibiców". 02 May 2023 20:21:46 Oficjalny merch na: mofumofu.plZacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy:https://www.youtube.com/channel/UCSJR92XViaaLuHMgQ9iUKrQ/joinZapraszam na m Wyniki wyszukiwania frazy: jak traktuje silniejszego od siebie - wiersze. Strona 660 z 666. Seneka 18 Wiersz 22 września 2012 roku, godz. 10:37 222,2°C Okruchy Ćwiczenia na poczucie własnej wartości: https://www.silnapsychika.pl/produkt/pokochanie-siebie-wyzwanie/♥ Kliknij SUBSKRYBUJ, aby nie pominąć żadnego wyzwani CmfT. Problemy z poczuciem własnej wartości bardzo często bywają źródłem cierpienia. Codzienne społeczne sytuacje rodzą mnóstwo okazji, które sprawdzają naszą samoocenę. Dosłownie każda sfera naszego życia wymaga od nas choćby odrobiny pewności siebie, na którą ma wpływ wiele czynników. Nie jesteśmy w stanie cofnąć się do przeszłości i uratować naszego dzieciństwa, ale nad niektórymi sprawami możemy popracować. Z całkiem niezłymi rezultatami. Znasz podobną historię? Kuba nie lubił dużych grup ludzi. Przejmował się, jak to go ludzie odbiorą, jeśli powie „A”, zrobi „B” albo pomyśli „C”. Unikał wyzwań. Ubierał się szaro i przeciętnie, aby nie rzucać się w oczy. Gdy tylko ktoś go skrytykował (bezpodstawnie lub konstruktywnie), zniechęcał się i godzinami rozmyślał o swoich błędach. Nawet gdy ktoś mu się w kolejkę nieładnie wepchnął, obwiniał za to siebie, udając, że nic się nie stało. I bardzo go to wszystko przytłaczało. Brak wiary w siebie sprawił, że nie poszedł na studia, o których marzył, bo mama widziała go jako inżyniera, a on sam nie umiał sobie wyobrazić, że mógłby zostać dobrym weterynarzem, mimo że od dziecka był zafascynowany zwierzętami. Oprócz tego Kuba nigdy nie miał dziewczyny. Choć bardzo chciał zagadać do Anki, dziewczyny, którą spotykał często na spacerach ze swoim psem, zawsze spuszczał głowę, gdy tylko ją zobaczył. Miał też wrażenie, że znajomi go wykorzystują. Nie potrafił nawet powiedzieć „nie” osobom, których nie lubił. Bał się konfrontacji i publicznego wyrażania własnego zdania. Kuba ma dziś skończone 28 lat. Jest nieszczęśliwy. I choć nigdy nie powiedział na głos, co jest tego przyczyną, to gdzieś tam w głębi zawsze to wiedział. Być może nie miał również odwagi, aby to przyznać. I zacząć to zmieniać, szczególnie jeśli uświadomi sobie, że życie również ma termin ważności. Co możemy poradzić Kubie i nie tylko jemu, aby zacząć wierzyć w siebie i swoje możliwości? Trzy rzeczy. Wyrozumiałość i życzliwość dla samego siebie Często się krytykujesz? Obwiniasz? Wewnętrznie karzesz? Przestań to robić. Świat jest miejscem, w którym nie brakuje sytuacji i osób, które będą Ci mówić, że do czegoś się nie nadajesz, jesteś gorszy, głupszy, brzydszy i słabszy. Jeżeli dokładasz do tego negatywne komentarze skierowane do samego siebie, skąd ma się brać Twoje poczucie samoskuteczności? Ludziom bardzo często brakuje wyrozumiałości dla siebie samych – są dla siebie tak surowi, jak tylko to możliwe. Nie pozwalają sobie na potknięcia, błędy, swobodę funkcjonowania. Dostrzegają tylko swoje wady i słabości. Zastanów się, jakie komunikaty pojawiają się w Twojej głowie, gdy coś Ci nie wychodzi albo coś przykrego Cię spotyka. Zapisz je na kartce. Być może zdziwisz się, ile negatywności i przykrych określeń słyszysz każdego dnia od, uwaga, samego siebie! Spróbuj zmienić treść swoich myśli automatycznych. Kiedy znowu staniesz w sytuacji, w której uruchamia się Twój wewnętrzny krytyk, oznajmij mu stanowczo, żeby spadał. Zamiast tego posłuchaj tego pozytywnego gościa od wyrozumiałości, który Cię wesprze i doda kilka słów otuchy. Problem z życzliwością do samego siebie jest bardzo złożony, ale warto uznać kilka rzeczy za oczywiste: możesz podejmować decyzje zgodnie ze swoimi potrzebami. Zasługujesz na to, aby osiągać sukcesy. Poznawać innych ludzi i czuć się w ich towarzystwie swobodnie. Robić to, na co masz ochotę, dawać sobie pozwolenie na bycie sobą. Masz do tych rzeczy po prostu święte prawo, o którym z określonych przyczyn przyszło Ci zapomnieć. Branie odpowiedzialności za swoje życie W dzisiejszych czasach, w dobie Internetu i posiedzeń kawowych w Starbucks’ie, łatwo zrezygnować z brania odpowiedzialności za własne życie. Obecny świat to ułatwia, idąc przy okazji na rękę wszystkim osobom, których poczucie własnej wartości kuleje. Wiele wśród młodych ludzi jest dziś Piotrusiów Panów, którzy chcą sztucznie przedłużyć swoje dzieciństwo, unikając wchodzenia w dorosłość, która niesie za sobą wiele poświęceń. Poświęceń, które notabene i tak się pojawiają prędzej czy później w życiu każdego człowieka (czym dłużej się z tym walczy, tym bardziej kiedyś staje się to bolesne, bo np. 25 latek ma znacznie więcej możliwości niż 35 latek). Warto pamiętać, że niepodejmowanie decyzji… to też decyzja. Fakt, że rezygnujesz z pójścia na imprezę, na której możesz kogoś poznać lub to, że latami siedzisz w pracy, której nienawidzisz – to wszystko jest Twoim świadomym wyborem. Jeżeli przypominasz łódkę, która płynie tam, gdzie wiatr zawieje, nie jesteś w stanie zbudować wiary w swoje możliwości. Dopiero gdy postanowisz, że, np. rzucisz studia, które nie są dla Ciebie, zerwiesz toksyczną znajomość lub zadbasz o swoją figurę – odzyskasz poczucie kontroli wiążące się nierozerwalnie z pewnością siebie. Takie rozważania na poziomie egzystencjalnym są potrzebne, bo człowiek musi mieć jakieś ukierunkowanie, aby jego istnienie miało sens. Jeśli go nie ma, to podświadomie można zacząć kwestionować swoją wartość. „Jestem bezużyteczny, nikomu niepotrzebny”, „Nie ma rzeczy, w której jestem dobry”. Nawet cierpieniu można nadać znaczenie, bo jeśli się cierpi, to znaczy, że coś się poświęca, z czymś się walczy – to zawsze przejaw samostanowienia, faktu, że coś się jednak robi. Powiedzmy, że całe dnie spędzasz na graniu w gry video lub oglądaniu zdjęć kulturystów na Instagramie. Możemy się chyba zgodzić, że delikatnie mówiąc – nie jest to produktywnie spędzony czas. Takie działania niczego nie wnoszą. Nie pomagasz nikomu w ten sposób. Nie dbasz o rozwój swoich kompetencji społecznych ani zawodowych. Nie masz okazji docenić wysiłków swojej pracy, ponieważ ich nie ma. Praca jest takim filarem naszego życia, który może sprawić, że nasze poczucie własnej wartości zmieni się nie do poznania. Wyobraź sobie dla przykładu stolarza, który miał trudne dzieciństwo i problemy z samooceną. Kiedy poszedł do pracy, zaczął zarabiać pieniądze na własne utrzymanie i sam zamieszkał. Po jakimś czasie ludzie zaczęli go polecać, szanować i dziękować mu za dobrze wykonaną pracę. On sam stawał się coraz lepszy w technikach stolarskich, miał więcej zleceń „na boku”, więc założył firmę, dając zatrudnienie kilku osobom, które uczył i dla których był wzorem. Przysłużył się tym samym społeczeństwu i… sobie samemu. Uwierzył w swoją wartość. Rozwijanie swoich predyspozycji Dlaczego uwierzyliśmy w propagandę pt. „Rozwijaj swoje słabe strony”? Nie wiem, ale sądzę, że to jedno z największych źródeł problemów z samooceną we współczesnym świecie. W szkołach musimy uczyć się rzeczy, do których się nie nadajemy, w życiu zawodowym oczekuje się od nas robienia wszystkiego naraz, a jeśli nie ma się ścisłego umysłu, to w powszechnych przekonaniu od razu można uznać się za osobę bezrobotną. Takie społeczne schematy ranią i tworzą problemy, bo jeśli każdy mówi, że jest z nami coś nie tak, to sami zaczynamy w to wierzyć. Proponuję zrezygnować z tego rodzaju myślenia i zacząć rozwijać swoje mocne strony. Po co tracić czas i energię na coś, w czym z natury jesteśmy słabi lub przeciętni? Jeśli zawsze słabo mi szło na informatyce, to raczej świetnym programistą nie zostanę nigdy. A nawet jeśli, to ile mnie to będzie kosztować? Czy jest to tego warte? Załóżmy, że masz predyspozycje do bycia przedsiębiorcą. Wszystko, czego uczyli Cię w szkole, nie przyda Ci się w biznesie. Nawet jeśli na świadectwie miałeś same laczki, nie oznacza to, że nie uda Ci się z sukcesem otworzyć firmy sprzedającej akcesoria dla fotografów. Szczególnie jeśli od dziecka sprzedawałeś lemoniadę przed blokiem, sprytnie się targowałeś i lubiłeś oglądać „Rekiny biznesu”. Łatwiej zbudować zdrową samoocenę, jeśli idziemy w kierunku spraw, które nas interesują i w których jesteśmy naturalnie uzdolnieni. Intuicja podpowiada mi, że dosłownie każdy człowiek musi się zastanowić nad tym, co takiego może robić, co może wnieść wartość w życie innych ludzi, a przy okazji będzie czymś odpowiednim dla niego samego. Nic nie daje efektów? Jeśli osobista praca nad poczuciem własnej wartości zawodzi, najlepszym rozwiązaniem jest terapia – jeżeli trafi się na rzetelnego w swoim fachu psychoterapeutę, to tak jakby zainwestować w drzewko, które będzie dawać złote jabłka do końca naszego życia. I piszę o tym, mając świadomość jak działa proces terapeutyczny, który do dziś w Polsce kojarzy się z czymś „eterycznym”, bezkształtnym, bo dzieje się w naszej głowie. To, co „w środku” przypomina czarną skrzynkę, jakby to behawioryści ładnie określili. I szczególnie osoby zorientowane na namacalne, fizyczne efekty mogą nie wierzyć, że systematyczna rozmowa z „inżynierem duszy” może coś w ich funkcjonowaniu zmienić. Niesłusznie. Bardzo niesłusznie. Wiele spraw naprawdę idzie przepracować w psychoterapii i do niej gorącą zachęcam czytelniku, jeśli czujesz, że życie Ci umyka przez palce, bo brakuje Ci wiary w to, że możesz coś z tym zrobić. A wiedz, że w większości przypadków… możesz. Życzenia, urodziny, imieniny, Nowy Rok, życzymy sobie wszystkiego, co najlepsze, pragniemy dla siebie szczęścia, zdrowia i miłości. Do życzeń miłości powracamy celebrując święto zakochanych. Powielamy schemat życzeń miłości podczas całego kolejnego roku przy każdej ważniejszej okazji. Niektórzy nieśmiało, po cichu życzą miłości samemu sobie. Jak się okazuje, spełnienie tego życzenia jest bardzo realne, choć wcale niełatwe dla każdego. Miłość bowiem jesteśmy w stanie sobie dać. Ofiarować ją możemy nie tylko drugiemu człowiekowi, ale także, a może przede wszystkim, samemu sobie. Koncepcji miłości jest wiele… Miłość pojmować można z wielu perspektyw, w tym filozoficznej, duchowej czy psychologicznej. Rozumieć ją można jako stan, uczucie czy nawet sztukę. Miłość lokować możemy w partnerze, dziecku, rodzinie, Bogu, bliskim nam osobach. Ale też w ważnym dla nas zwierzęciu czy nawet czynnościach, które kochamy robić. Bardzo ogólnym kryterium podziału miłości jest rozróżnienie na miłość partnerską, romantyczną, erotyczną, rodzicielską, braterską oraz coraz częściej zauważaną i cenioną – miłość do samego siebie. Niezwykłą ze względu na fakt, że ową miłość ofiarować możesz sobie sam. Mocno oklepane już hasło- dlatego musimy wyjaśnić co to dokładnie znaczy. Co na temat miłości mówią nauki społeczne? Erich Fromm pisał, że miłość to sztuka, którą opanować może każdy. Miłość określał także jako sposób zaangażowania człowieka do bytu. Jej podstawowym elementem jest dawanie. Nie mogłoby ono istnieć bez składników takich jak: troska, poszanowanie, poznanie, pragnienie rozwoju, poczucie odpowiedzialności. Miłość to działanie Stan miłości kształtujemy w sobie. Do jej nauki niezbędne są koncentracja, zaangażowanie i cierpliwość. Ważna jest siła pozytywnego nastawienia pomimo naturalnych przeszkód, jakimi są chwilowe niepowodzenia i rozczarowania. Miłość to siła, którą jest potrzeba kontaktu z człowiekiem. Zdrowa miłość ma aktywną formę. Psychologiczną trójczynnikową koncepcję miłości zaproponował Robert Sternberg. W książce „Psychologia miłości” opisał ją psycholog Bogdan Wojciszke. Czynnikami miłości są: intymność, namiętność i zaangażowanie, a ich kombinacje tworzą różne typy miłości. Intymność to pragnienie dobra partnera, wspólne przeżywanie emocji, dzielenie się informacjami, bliskość, zrozumienie i uznanie partnera za ważną część swojego życia. Namiętność rozumiana jest jako bliskość fizyczna, podniecenie czy ekscytacja. Zaangażowanie podzielone zostało na dwa poziomy: jako decyzja krótkoterminowa – kocham właśnie tę osobę oraz długoterminowa – decyduję się, że chcę dalej utrzymywać ten związek. Zaangażowanie to myśli, uczucia i czyny mające na celu podtrzymywanie związku. Dajmy sobie miłość Prawdziwe pokochanie siebie jest przepustką do odnalezienia miłości wśród ludzi, zbudowania zdrowej relacji i wchodzenia w uskrzydlające nas związki. Znane jest stwierdzenie „jeśli nie potrafimy kochać samych siebie, to nie potrafimy kochać innych”. Jest w tym tylko część prawdy. Jeśli szukamy partnera lub pragniemy poprawić relację, w której jesteśmy, to pierwszym krokiem do zmiany może być praca nad pokochaniem siebie. Dlatego, że jedyną pewną zmianą jest zmiana samego siebie. Miłość jest do wyćwiczenia Jak pisał Fromm, miłość jest „do wyćwiczenia”. To proces, który stale możemy rozwijać i stan, który osiągnąć może każdy z nas. Powyżej przytoczyłam już czynniki determinujące miłość. Zbierzmy więc wszystkie te elementy i odnieśmy do samych siebie tak, aby nauczyć się kochać samego siebie. Nie obawiaj się chwilowej koncentracji uwagi na sobie. Musisz wiedzieć, że pokochanie siebie to nie egoizm, ale podstawa szczęśliwego życia oraz tworzenia trwałych i pełnych związków. To jak właściwie jest z tym pokochaniem siebie… Pokochanie siebie to poznawanie siebie i akceptowanie, a także traktowanie z uważnością, troską i świadomością, że jest się ważnym. Pokochać siebie znaczy też: mieć dla siebie dużo zrozumienia i szacunku, bycie zaangażowanym w proces stawania się osobą szczęśliwą. Pierwszym krokiem jest całkowita akceptacja samego siebie. Tu ważne jest, aby zaakceptować całą swoją osobę, nie zapominając o swoim ciele. Akceptacja wiąże się nierozerwalnie z poznaniem samego siebie i nieustanną chęcią odkrywania, kim jesteśmy. Prawdziwa akceptacja i poznanie nie mogą istnieć bez uważności zwróconej ku samemu sobie i umiejętności samoobserwacji. Radykalna akceptacja siebie Pierwszym krokiem jest pełna akceptacja. Radykalna akceptacja to całkowita zgoda. Zgoda na to, kim jestem w tej chwili. Akceptacja ta zakłada bezwzględny brak oceny. Akceptujesz siebie całego z wadami i zaletami. W chwili akceptacji nie poddajesz ocenie, czy dobrze wyglądasz, czy masz satysfakcjonującą pracę, jesteś dobrą matką, jesteś złym synem itd. Wyzbywasz się całkowicie oceny i przyjmujesz fakt bycia tym, kim teraz jesteś. Pamiętaj, że to kim obecnie jesteś, jest wynikiem szeregu zdarzeń w Twoim całym życiu, zależnych lub niezależnych od Ciebie. Akceptacja to odwaga! Całkowita akceptacja wymaga odwagi. Ale jeśli czytasz ten artykuł, z pewnością ją posiadasz. Pamiętaj, że akceptacja to nie poddanie się. Akceptacja siebie to przyjrzenie się sobie z troską, obserwacja siebie, swojej roli w różnych zdarzeniach życiowych. Po wnikliwej samoobserwacji i całkowitej akceptacji przyjdzie czas na podjęcie decyzji co do różnych zmian w sobie lub pozostawienia niektórych rzeczy bez zmian. Przy próbie radykalnej akceptacji pamiętaj, że krytykowanie siebie i towarzysząca temu emocja złości będzie ograniczać faktyczne poznanie siebie, a w efekcie uniemożliwi podjęcie kroków w kierunku zmiany. Ćwicz radykalną akceptację Nawet jeśli początkowo nie widzisz celu, możesz zacząć od sprawdzenia swojej gotowości do stwierdzenia: To kim obecnie jestem, jest wynikiem wszystkich przeszłych zdarzeń i decyzji. To jakie mam zdrowie, wykształcenie, zainteresowanie oraz jakie relacje utrzymuję z ludźmi, jest konsekwencją szeregu zdarzeń z przeszłości. Nie jestem w stanie zmienić tego, co już zaszło w moim życiu. Chwila obecna to jedyna, nad którą mam kontrolę; najlepsza jest chwila obecna, nawet jeśli nie podoba mi się, co się dzieje. Dopisz swoje pomysły…. Jeśli z trudem przychodzi Ci szczerze wypowiedzieć powyższe stwierdzenia, spróbuj praktykować radykalną akceptację w stosunku do różnych momentów swojego życia, nie bezpośrednio w stosunku do siebie. Bez osądzania postaraj się wykonać następujące czynności: Kiedy utkniesz w korku, przeczekaj go spokojnie bez krytyki; Obejrzyj wiadomości telewizyjne, nie komentując aktualnych wydarzeń na świecie, zrezygnuj z osądu tego, co zobaczyłeś; Przyglądaj się ludziom na ulicy i nie wdawaj się w ich ocenianie i komentowanie. Pomocna medytacja. Czy masz realny obraz siebie ? Pozwól sobie na poznanie samego siebie. Często mamy nierzeczywisty obraz siebie. Zdrowy obraz siebie jest kompletny: zawiera zarówno te części nas samych, których nie lubimy i nam się nie podobają, oraz te, które w sobie lubimy. Jeśli początkowo nie przychodzi Ci do głowy pozytywny obraz siebie, spróbuj z dużą wyrozumiałością dla siebie kolejnego ćwiczenia zawierającego stwierdzenia autoafirmacyjne. Przypominać Ci ono będzie o Twoich dobrych cechach. Możesz chwilę pobyć z tymi stwierdzeniami, np. wypisując je na karteczkach i przywieszając tam, gdzie często spoglądasz, choćby na ekranie komputera. Jestem człowiekiem, nikt nie jest idealny, żyję najlepiej jak potrafię w danym momencie, mam świadomość swoich złych i dobrych stron, naprawdę się staram, moje intencje są dobre, moje życie ma cel, nawet jeśli nie zawsze go widzę, mam prawo popełniać błędy i się na nich uczyć. Pokochać siebie, to chcieć siebie poznać! Miłość do siebie samego można pojmować jako sposób odkrywania siebie. Kiedy zdrowo kochamy drugą osobę, mamy wielkie pragnienie ją poznać. Chcemy dowiedzieć się, jaka jest, co lubi robić, jak się zachowuje w różnych sytuacjach, jakie ma myśli i co czuje. A jak jest z Tobą? Czy zwracasz uwagę na siebie? Czy z zaciekawieniem poznajesz siebie ? Czy przyglądasz się swojemu ciału i znasz je? Czy wiesz, co czujesz? Jeśli masz kłopot z poznaniem siebie i początkowo nie wiesz, jak siebie postrzegasz, to proponuję zacząć przygodę od poznania swojego ciała. Ono jest naszym domem i naszym prywatnym obserwatorem. Dzięki niemu czujesz, odbierasz informacje, kontaktujesz się ze światem i podejmujesz aktywności każdego dnia. Warto więc zwrócić się ku własnemu ciału i poświęcić mu trochę uwagi. Co mówi Twoje ciało? Twoje ciało odczuwa wszelkie emocje jako pierwsze. Strach, radość czy podniecenie – to ono pierwsze mówi nam, jak się czujemy w danej sytuacji. To ono pierwsze wysyła sygnały: lekko się pocisz i trzęsie Ci się dłoń ⇒ daje nam informację ⇒ chyba się czymś denerwujesz ? Świadomość ciała Ciało jest naszą integralną częścią, dlatego bardzo ważne jest, aby je poznać i rozeznać, co do nas mówi. W chwili gdy je zrozumiemy i zaczniemy uważnie słuchać, pokochamy je, jednocześnie obdarzając siebie miłością. Świadomość ciała i jego funkcjonowania pomaga nam poznać nasze emocje, myśli i połączyć je w jedną całość. Miłość przejawiająca się troską, opieką i dbaniem o siebie samych to troska również o nasze ciało. Dlatego nie tylko warto się z nim zaprzyjaźnić, ale też zobaczyć, czy dobrze się nim zajmujemy. Czy dobrze je karmimy, jak je trenujemy, czy nie otępiamy używkami oraz czy zapewniamy mu odpowiednią regenerację, np. poprzez sen. Warto więc poczuć swoje ciało w pełni i poznać je. Robiąc to, jednocześnie ćwiczymy umiejętność uważności. Poniżej kilka propozycji ćwiczeń na uważność, rozpoznawanie swoich emocji oraz poznanie własnego ciała. Ważne jest, abyś w poniższych ćwiczeniach nie starał się siebie oceniać, klasyfikować i osądzać, a na pewno nie porównywać do niczego i nikogo. Podejdź do ćwiczenia bez nastawień i oczekiwań wobec jego przebiegu i rezultatu, bez intencji zmiany. Tu ważna jest czysta samoobserwacja, zwrócenie uwagi na siebie, tak aby zauważyć i doświadczyć siebie samego. Ćwiczenie z lustrem Pierwsze ćwiczenie najlepiej wykonać z lustrem. Stań przed nim swobodnie, tak abyś widział siebie w całości. W spokojnych warunkach, w ciszy, tak aby nikt Ci nie przeszkadzał, popatrz na swoje odbicie. Patrz na siebie z troską i ogromną wyrozumiałością. Oddychaj swobodnie, poczuj że Twój wdech i twój wydech są równe i głębokie. Jeśli czujesz, że masz przyspieszony oddech, postaraj się chwilę skupić na nim i daj mu tyle czasu, ile potrzebuje, aby się wyrównał. Mów do siebie z delikatnością, mów, na jaką część ciała patrzysz, zacznij obserwację od stóp w kierunku głowy. Zwróć uwagę, na jaką część ciała patrzysz, nie poddawaj jej ocenie, obserwuj i bezkrytycznie opisuj. Zwróć uwagę, co czujesz, gdy mówisz o jakiejś swojej części ciała i na nią patrzysz. W tym miejscu mogą pojawić się emocje, zauważ je, postaraj się nazwać i nic więcej z nimi nie rób, nie podejmuj żadnych działań pod ich wpływem. Skończ ćwiczenie, kiedy uznasz, że jest odpowiedni moment. Pod koniec podziękuj sobie za wykonanie tego ćwiczenia. Pamiętaj, że to, jak wygląda Twoje ciało, to jak się z nim i w nim czujesz, jest wynikiem wszystkich zdarzeń i decyzji z całego życia zależnych i niezależnych od Ciebie, zaakceptuj ten stan. W pokochaniu swojego ciała pomóc Ci mogą czynności, które sprawiają Twojemu ciału przyjemność i wpływają na nie pozytywnie. Pozwól swojemu ciału poczuć szczęście. Ćwiczenie to polega na tym, aby uszczęśliwić swoje ciało i przez jakiś czas praktykować to codziennie. Znajdź aktywności dobroczynne dla Twojego ciała Pamiętaj, że szczęściem dla ciała nie będą używki, jedzenie, oglądanie telewizji czy robienie zakupów. Poszukaj czynności, która jest dla niego dobre, może nią być jakiś rodzaj ruchu, np. marsz lub inna forma aktywności. Jeśli natomiast Twoje ciało potrzebuje odpoczynku, zapewnij mu regenerację, np. dłuższy sen lub masaż. Odkrywając aktywności, które działają dobrze na Twoje ciało (zarówno w ruchu jak i odpoczynku), przyglądaj się swoim odczuciom i emocjom im towarzyszącym. To bardzo przydatna obserwacja. Kiedy zobaczysz, że sposobem na rozluźnienie Twojego ciała jest np. szybki 15-minutowy marsz, ten sam sposób będziesz mógł zastosować, kiedy poczujesz napięcie w ciele po stresującym dniu w pracy. Praktykując ruch lub odpoczynek, rób to z uwagą. Nie oczekuj natychmiastowych efektów, nie przyspieszaj odpowiedzi od swojego ciała. Poczekaj na nie, a ono z pewnością się odwdzięczy. Praktykuj uważność Bycie uważnym na siebie samego jest formą troski o siebie i przejawem miłości do samego siebie. To umiejętność, którą możemy nabyć i stale ćwiczyć. Dzięki uważności objawy lęku stają się łagodniejsze, zmniejszamy ryzyko depresji, ograniczamy odczucie przewlekłego bólu, zwiększamy swoją tolerancję na dyskomfort oraz rozwijamy umiejętność z radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Uważność=Świadomość Uważność to kierowanie swojej uwagi na to, czego w tej chwili doświadczamy, to koncentracja i świadomość bycia w chwili obecnej, a więc świadomość swoich myśli, odczuć, a także związanych z nimi działań i emocji. Kluczowym jest tutaj brak oceny, krytyki zarówno siebie samego jak i sposobu, w jaki doświadczamy. To bardzo ważna umiejętność, regularnie praktykowana prowadzi do poznana siebie, swoich potrzeb, granic. Dzięki niej umiemy odnieść się do aktualnej sytuacji, która ma miejsce tu i teraz. Uważność przybliża nas do samych siebie i otwiera furtkę do prawdziwego pokochania siebie. Kontempluj chwilę obecną Usiądź więc w wygodnym miejscu, tak abyś czuł się komfortowo. Zwróć się na początku ku swojemu ciału. Obserwuj, nie oceniaj. Zobacz, czy twoje mięśnie są napięte czy rozluźnione. Zrób „skan” swojego ciała z góry na dół i sprawdź, która z części ciała jest spięta, a w której partii ciała czujesz komfort. A może masz inne wrażenia z ciała, opisz je. Wyobraź sobie, że obserwujesz swoje ciało w spowolnionym tempie: z ciekawością patrz, jakie masz odczucia. Zwróć uwagę, na czym skupia się Twój wzrok, czy patrzysz w jakiś konkretny punkt, czy obejmujesz szerszy zakres pomieszczenia. Teraz skieruj się ku swojemu oddechowi, jaki on jest ? Szybki, wolny, stabilny, płytki, głęboki czy oddychasz jedynie przez nos, czy może również ustami? Zobacz, czy przychodzą do Ciebie jakieś myśli. Nazwij je, lecz nie kategoryzuj. Przyjrzyj się im, ich ilości, ich intensywności oraz czego dotyczą. Teraz odczuj, jakie emocje Ci towarzyszą. Nazwij je. Nie próbuj ich tłumaczyć czy rozumieć, tylko je zauważ. Nie spiesz się, ćwicz tak długo, jak potrzebujesz. Podczas tego ćwiczenia pojawić się może wiele uczuć, np. ulga, smutek czy złość. Nie przerywaj ćwiczenia, pozwól tym stanom pojawić się a potem przeminąć. Utrzymaj jeszcze chwilę w zwolnione tempo i wzmożoną uwagę skoncentrowaną na swoich doznaniach. Blisko siebie, z miłością do siebie Ćwiczenie, które wykonałeś, wymagało od Ciebie ogromnej koncentracji. Dzięki niemu byłeś bardzo blisko siebie. W slow tempie pozwoliłeś sobie na bycie w chwili obecnej, za co możesz być sobie wdzięczny. Praktyka radykalnej akceptacji i uważności, zwrócenie się ku własnemu ciału oraz zwracanie się do siebie samego z troską, bez krytyki, a także chęć poznania siebie i czerpania radości ze spotkana z samym sobą to czynności i postawy, które przybliżają Cię do pokochania siebie. W chwili, gdy poczujesz miłość w sobie, z pewnością będziesz chciał podzielić się nią z innymi bliskimi Ci osobami, co będzie kolejnym krokiem ku miłości, jakim jest dawanie. Najpierw pokochaj siebie? Kochanie siebie, tak jak kochanie innych, jest procesem- nie stanem – wymaga naszej stałej pracy. Jasne, że jeśli mamy bardzo niskie poczucie własnej wartości to może to źle wpływać na związek, ale wtedy musimy patrzeć na konkretne zachowania, które z tego wynikają. Na przykład pytam partnera kilka razy dziennie czy na pewno mnie kocha, albo jestem zazdrosna, czy zaborcza. Z drugiej strony wiemy też, że złe dopasowanie przywiązań może również generować takie zachowania. W sytuacjach skomplikowanych psychologia zawsze odpowie: to zależy. Wracając więc do pytania, czy najpierw trzeba pokochać siebie, by kochać innych? Cóż: kochanie siebie to nie jest stan który się osiąga i ma, tylko praca która trwa całe życie 🙂 każdy zasługuje na miłość– to wynika wprost z punktu nr. 1 (kochanie siebie to również wiara, że zasługujemy na miłość) najlepiej kochać samego siebie we dwoje 🙂 – samotność jest szkodliwa Bibliografia: „ O sztuce miłości” M. McKay, Wood, „ Terapia dialektyczno – behawioralna ( DBT )” B. Wojciszke „ Psychologia miłości” „Slow sex, uwolnij miłość” Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:44 po 1 nie podchodź do niego pierwszy bo wtedy to ty bedziesz agresorem. W sytuacji kiedy juz musisz walczyc. Uderz w splot słoneczny albo w nos i po zawodach xd blocked odpowiedział(a) o 20:45 skoro on jest silniejszy,to nawet jak go walniesz to on przecież się podniesie i cię tylko go że walniesz go tak że już nie wstanie,ale za to dostaniesz 20 sobie. wpisz na yt jak szybko zakończyć bójkę zobaczysz dwa chwyty trochę poćwiczysz i tyle typek leży Wez kija i zacznij go bic po nogach nawet nie podejdzie :> Szybko wyłapał na roj bomba na banie i kończymy balet. nie musisz dziękować Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Odpowiedzi EKSPERTInvidia odpowiedział(a) o 21:04 taktyka!nie siła lecz taktyka zrobić z Ciebie zawodnika ;dnp. taki Fedor, kładł na ring większych od siebie bez problemu. Przede wszystkim nie możesz rzucać się w chaosie na niego, nic z tego nie wyjdzie.. postaraj zachować 'trzeźwe' myślenie, poczytaj na tematu uników i czekaj na moment kiedy go tak zirytujesz, że on wpadnie w chaos ; ) trzymaj garde bij się nie tylko rekami ale tez nogami kop go w kolana i w klate to go zatka i masz wygraną w kieszeni a jak nie to staraj się go przewrócić AsFeron odpowiedział(a) o 16:42 powiedz coś więcej o nim to ze jest silniejszy nie znaczy ze masz przefrac opisz go siła to ni wszystko AsFeron odpowiedział(a) o 16:44 podstawa to trzymanie gady zeby go zmeczyć ryb uniki kręć sie dookoła niego i prowokuj go biegaj itp on sie zmacha albo zacznie mu sie u czaszce kręcic i kop w golenie uda wyprowadzaj bez przerwy lekkie ciosy Trzymaj garde ! Bij z piesci i omijaj jego szczaly ! Albo trenuj MMA ! [CENZURA] mu podbródkowego aż odleci będzie się trzymał albo leżał i wtedy napierdalaj go Uważasz, że ktoś się myli? lub

jak pobić silniejszego od siebie